Prawdopodobnie każdy z Was kiedyś się czymś zainspirował. Szukanie osoby, która używa 100% swojej inwencji twórczej jest jak szukanie igły w stogu siana. Zarówno cytaty, obrazki, zdjęcia, jak i wiele innych rzeczy mogą urozmaicić nasze prace. Kiedy jednak jest to zwykła inspiracja, a kiedy już plagiat?
Z takim właśnie przychodzę pytaniem. Gdzie leży granica? Jak bardzo trzeba ją przekroczyć, aby ponieść odpowiedzialność prawną?
Największą zagwozdką jest dla mnie "tarcza" prawa autorskiego. Na przykład, załóżmy, że zrobię zdjęcie telefonem, przykładowo to, które zamieściłam w załączniku. Czy już należy ono do mnie? Automatycznie zostają przypisane do mnie prawa do tego zdjęcia? Czy może jednak muszę się o nie zabiegać? Jeździć po urzędach lub składać gdzieś wniosek? Sama nie wiem. A nawet jeśli obowiązuje je prawo autorskie, jakie kroki mogę podjąć, jeśli ktoś je naruszy? Jest w tym dużo papierkowej roboty?
Liczę na szczegółową odpowiedź 😀
Pozdrawiam!